poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Pamiętaj mnie cz5


Zanim Maracus wrócił do sterowni rozejrzał się po sali. Pomieszczenie było ogromne. Pełne ludzi. Powiedziano mu że transportowcem uciekła około 1/5 więźniów. Mimo wszystko sala była zatłoczona. Bardzo zatłoczona. Niektórzy tu mieszkał nie mogli nawet myśleć o normalnych warunkach. Sintiara odesłała głownie dzieci. Dorastanie w tym miejscu musiał być straszne. Powoli zaczynał rozumieć o co małej chodziło. Nadal jednak nie wiedział jak ona trafiła do tej dziury. Sama była wartościowym towarem. Aleruuu miał dużo szczęścia posiadając ją. Sadząc po blizna które dziewczyna miał na sobie nie traktował ją jak takie szczęście. Będzie miał doskonałą okazje żeby zapłacić za to. 

Jako nowy dowódca tak potężnego okrętu Maracus odziedziczył kwatery Aleruuu. Jednak dotarcie do nich  zajęło mu dużo więcej czasu niż się spodziewał. Statek ten zarządzany był w dziwny sposób. Nie wykorzystywano niewolników do sterowania i obsługi. Wszystkim zajmowali się żołnierze. Co za tym idzie po zmianie dowództwa nie można było po prostu rozkazywać ludziom. Trzeba było sprawdzić gdzie są umieszone lojalności poszczególnych osób oraz oddelegować nadzór. Dodatkowym problemem byli niewolnicy. Ich ogromna ilość skupiona na tak małej powierzchni nie podobała mu się. Jednak na chwilę obecna najlepszym wyjściem było wysłać cześć do uprzątnięcia zwłok z pokładu a resztę zamknąć w hangarach. 

Komnaty Aleruuu nie były piękne. Były wypełnione pięknymi przedmiotami ale ich ilość różne style i czasy pochodzenia sprawiały raczej wrażenie wielkiego bałaganu niż arystokratycznej dystynkcji. Dodatkowo bałagan wcale nie polepszył ogólnego efektu. Widać było że ktoś próbował posprzątać jednak na nie wiele się to zdało. W pierwszej chwili nie zauważył Sintiary. Jej zielone włosy i takaż sukienka dobrze wtapiało się w to wnętrze. Spała na ziemi pod drzwiami za jedną z kolorowych puff. Niewolnicy nie mieli prawa spać w łóżku bez wyraźnej zgody właściciela. A ta zgoda mogła być wydana tylko w ściśle określonych celach. Był zmęczony i sfrustrowany usiadł na pufie. Kopnął ja delikatnie w nogę żeby ja obudzić. Delikatnie to nie było dobre słowo. Jej skóra był tak cienka i zniszczona ze pojawiło się na niej mała krwawa blizna. Otwarła oczy i zaczęła się niezdarnie podnosić z podłogi. Potrzymał ją więc usiadła na kolach tuz przed nim. Miała na sobie długą pół przeźroczystą suknię a bardzo głębokim dekoltem. Wiedział dlaczego wybrała ją. Kazał jej dobrze wyglądać a suknia pozwalała obejrzeć jej kobiece kształty a zakrywała większość blizn. Nie odezwała się. Wyciągnął rękę i ujął jedną z jej dłoni. Przytknął ja do swoich ust i powoli wbił swoje żeby w nadgarstek. Jej krew była taka jakom pamiętał słodkawa, aromatyczna. Pijąc ja przez cały czas patrzył na jaj twarz. Po chwili zaczęła blednąć. Zdawało mu się to dziwne. Myślał że nie można mieć bardziej papierowej twarzy. Pamiętał czas gdy była ciemno brązowa, opalona a na policzkach miała ładne rumieńce. Odjął usta od jej nadgarstku na czas aby ją przytrzymać. Prawie upadła. Osoby z krwią taką jak ona są bardzo rzadkie. Wynika to między innymi z ich spowolnionego procesu produkcji czerwonych krwinek.  A tej nocy musiał już wiele ich utracić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz